>

Spotkania psów. Nie popełniaj tego błędu!

Pies jest gatunkiem społecznym, dla którego ogromnie ważne jest poczucie komfortu i bezpieczeństwa. W momencie zaniepokojenia i w obliczu zagrożenia, próbując uniknąć potencjalnie nieprzyjemnych doznań, psy okazują szereg reakcji i gestów. Na rozwiązywaniu konfliktów i uczeniu się siebie nawzajem opiera się ich życie społeczne. Funkcjonowanie z ludźmi lub innymi psami w grupie wiąże się z nieustającym analizowaniem zachowań i reakcji na te zachowania wszystkich członków grupy. To trudne zadanie być psem, a jeszcze trudniejsze, jeśli w grupie nie panują jasne zasady, co wiąże się z wysoką nieprzewidywalnością otoczenia. W takim środowisku często możemy zaobserwować zachowania, których reaktywność jest nasilona – właśnie ze względu na brak reakcji na wykazywane uprzednio sygnały, bądź też niemiłe doświadczenia ze spotkań z innymi psami.

foto flickr

Spotkania psów, które naprawdę mogą skutkować ich wzajemną nauką, wymagają często wielu prób. Kolejne podejścia, począwszy od zapoznania, powinny mieć miejsce na możliwie dużej przestrzeni z ogrodzeniem, gdzie psy nie są w żaden sposób zmuszone do bliskiego kontaktu. Trzeba pamiętać też, że pośpiech rujnuje każdą pracę. Pies o wysokich kompetencjach społecznych i bardzo pewny siebie może w ten sposób „pracować”, przyjmując najpierw rolę nauczyciela na dystans. Każde przemyślane spotkania psów, podnoszą pewność siebie w kontaktach z innymi psami, co z kolei przyczynia się do lepszego samopoczucia i komfortu w życiu codziennym. Praca z psem pobudliwym w kontaktach z innymi psami nie kończy się jednak na tym etapie. Taki pies wymaga nieustannej pracy, wdrożenia określonych zmian w jego życiu codziennym, w połączeniu z pracą nad wyciszaniem, nauką cierpliwości i posłuszeństwa.

Czy zatem pies warczący na innego psa jest psem wywołującym konflikty?

Nie. Co więcej, pies w sytuacji niekomfortowej ma prawo do samoobrony i zachowań agresywnych, co może zakończyć się ostrzejszym komuniktem, na przykład ugryzieniem. Nachalny pies, nierespektujący sygnałów ostrzegawczych innego psa, zachowując się w sposób bardzo natarczywy doprowadza do sytuacji, w której straty ponoszą wszyscy, o ile w porę nie zareaguje człowiek i nie odciągnie go smyczą. Dlatego tak ważne jest, by nie dopuszczać do sytuacji, w których jeden z psów nie czuje się komfortowo, nawet jeśli potencjalnie potrafi uspokoić drugiego psa i dać mu nauczkę. Celowe dopuszczanie do tego rodzaju bliskich spotkań, jeśli pobudliwy pies jest trudny do kontrolowania i jest puszczony luzem, nie jest dobrym pomysłem. Jeśli drugi pies nie ma możliwości uniknięcia sytuacji, w której nie chce się znaleźć i jest zdany tylko na siebie, nie ma wsparcia opiekuna, może zaatakować. Jednak wraz z nieustannym, czujnym obserwowaniem natręta, odczuwa ogromny stres i dyskomfort. Wówczas jakiekolwiek poczucie relaksu, satysfakcji z węszenia, doznawanie pozytywnych emocji ze spaceru, jest niemożliwe. Spacer staje się nieprzyjemnym i męczącym przedsięwzięciem. Nie róbmy tego psu.

foto flickr

W przypadku, gdy zwierzę nie potrafi zakomunikować natrętowi, że po prostu powinien odejść, i nie radzi sobie z jego zbyt pobudliwym zachowaniem, trudno oczekiwać, aby oba psy się czegoś wzajemnie nauczyły i samodzielnie doszły do porozumienia. Pokazywanie brzucha, wylizywanie pyska natrętowi przez psa ulegającego, jakkolwiek stanowią czytelne sygnały, nie poprawiają samopoczucia i nie podnoszą pewności siebie w kontaktach z psami w przyszłości. W wielu sytuacjach psy same nie nauczą się właściwych reakcji, opartym na zrozumieniu sytuacji i pozbawionych przesadnych emocji. Jesteśmy im potrzebni.

foto flickr

Niestety, wielu opiekunów chętnie przerzuca całą pracę na psa. Wiele psich spotkań, które mogłyby się w przyszłości skończyć porozumieniem, nauką i zabawą, szybko kończą się fiaskiem. U psa, który nie przepada za kontaktem fizycznym z innymi osobnikami, ze względu choćby na choroby stawów, może towarzyszyć narastający lęk, gdy musi stawić czoła zbytniemu podekscytowaniu innego psa. Wielokrotne stawianie psa w takiej sytuacji może doprowadzić do przesadnych reakcji takich jak skowyt na sam widok zbliżającego się psa lub niekontrolowane oddawanie moczu.  Natomiast u psa z natury cierpliwego w kontaktach, kolejne spotkania  z osobnikami zbyt pobudliwymi mogą doprowadzić do ciągłego napięcia podczas jakichkolwiek spotkań. Pies może odczuwać potrzebę nieustannej czujności i kontrolowania drugiego psa.

Nie zmuszajmy psów pod naszą opieką do kontaktu z przypadkowymi psami na spacerze. Nie dopuszczajmy do sytuacji, w których nasz podekscytowany pies podbiega do nieznanego mu psa, bo nie wiemy ile go to spotkanie wewnętrznie będzie kosztować i jak bardzo możemy mu zaszkodzić. Pies jest w stanie stłumić swoje emocje na bardzo długo, ale może się to odbywać dużym kosztem. Być może po intensywnym spotkaniu trwającym minutę będzie dochodził do siebie cały dzień, drzemiąc w kącie. Z większą czujnością i podenerwowaniem będzie również szedł na kolejny spacer. Pamiętajmy także, że gesty wykonywane przez psy bywają bardzo trudne do odczytania i bardzo mylące. (…) Nawet stosunkowo dobrze znając psa można się pomylić w interpretacji jego zachowań.

foto flickr

Pies biegający wokół drugiego psa i robiący zabawne dla naszego oka rzeczy, takie jak potykanie się o własne nogi, szczekanie, delikatne powarkiwanie, robienie kółek – nie zawsze oznacza psa radosnego, zachęcającego do zabawy. Starajmy się najpierw w pełni zrozumieć własnego psa, by wiedzieć kiedy nas potrzebuje, a dopiero później zrozumieć kiedy spotkanie psów będzie miało określoną wartość. Ważny jest zdrowy rozsądek, spokój, brak pośpiechu i zrozumienie.

foto flickr

autor tekstu: Monika Budzińska


Czytaj Inbred: definicja i skutki – artykuł autorstwa dr hab. inż. Iwony Głażewskiej

Najnowsze wpisy

adsense