>
Weterynaryjna medycyna behawioralna to młoda gałąź weterynarii, która od 30, najwyżej 40 lat dynamicznie rozwija się na świecie. Stosując ludzkie analogie jest ona odpowiednikiem psychiatrii połączonej z psychologią. Z psychiatrii czerpie wiedzę na temat patofizjologii, diagnostyki i farmakoterapii zaburzeń psychicznych, z psychologii zaś zrozumienie ogólnych praw rządzących zachowaniem zwierząt oraz różnorodne narzędzia terapeutyczne.
Specjalista weterynaryjnej medycyny behawioralnej jest lekarzem, w którego centrum zainteresowania znajduje się zachowanie pacjentów. Do jego zadań należy ocena zarówno behawioru jak i zdrowia fizycznego, a także wpływu jednego na drugie.
Docieka, czy u podłoża zmian zachowania nie znajduje się choroba somatyczna. Często bowiem zaburzenie zachowania jest jedynie objawem choroby ciała. Agresja, nadpobudliwość, czy oddawanie kału lub moczu w niepożądanych miejscach mogą mieć swe źródło w bólu, zaburzeniach hormonalnych, metabolicznych lub neurologicznych. Dopiero wykluczenie podłoża somatycznego zmian w zachowaniu pozwala na szukanie przyczyny w psychice zwierzęcia. Należy jednak pamiętać, że nieznalezienie żadnych chorób organicznych u pacjenta nie jest równoznaczne z rozpoznaniem zaburzeń behawioralnych. Takie rozpoznanie musi mieć charakter pozytywny. Jego podstawą jest wywiad oraz badanie behawioralne. Jeżeli nie wykażą one nieprawidłowości, należy wrócić do poszukiwania przyczyn somatycznych.
Lekarz, który rozpozna zaburzenie zachowania (np. lęk, zaburzenia nastroju) może zgodnie z prawem zastosować leki odgrywające zasadniczą rolę w przebiegu terapii. Ich użycie przynosi zwierzęciu (a często także jego opiekunom) ulgę, której nie daje się osiągnąć innymi metodami.
Należy jednak pamiętać, że stosowanie leków powinno być ograniczone do uzasadnionych przypadków i prowadzone z rozwagą. Leki psychotropowe działają bardzo indywidualnie i odpowiednie ich dobranie wymaga czasu i doświadczenia.
Korzystając z wiedzy psychologicznej lekarz może następnie zalecić dalsze postępowanie, często z wykorzystaniem technik terapii behawioralnej. W terapii behawioralnej zwierząt wykorzystuje się te same mechanizmy, które z powodzeniem stosowane są od dziesięcioleci w leczeniu ludzi. Uniwersalne prawa dotyczące zasad uczenia się oraz wpływu kar i nagród z powiedzeniem są stosowane w terapii zwierząt towarzyszących.
Drapanie mebli przez koty czy uciążliwe szczekanie psów to najczęściej nie objawy choroby, a jedynie sposoby realizowania przez te zwierzęta ich podstawowych potrzeb. Niektóre zachowania, zupełnie prawidłowe z punktu widzenia dobrostanu zwierzęcia, mogą być bardzo uciążliwe dla pozostałych domowników i niemożliwe do zaakceptowania. Lekarz weterynarii specjalizujący się w medycynie behawioralnej stara się godzić potrzeby czworonożnych pacjentów z potrzebami ich ludzkich opiekunów i szuka rozwiązań, które poprawią samopoczucie wszystkich współmieszkańców. Niekiedy też zwierzę choruje na nieuleczalną chorobę, cierpi na chroniczny ból lub po prostu się starzeje, co powoduje pojawienie się kłopotliwych zachowań. W tych przypadkach wyleczenie przyczyny problemów behawioralnych jest niemożliwe, a postępowanie terapeutyczne ma na celu ich ograniczenie i poprawę komfortu całego zwierzęco-ludzkiego systemu.
Weterynaryjna medycyna behawioralna, dzięki holistycznemu spojrzeniu na zwierzę, buduje mosty pomiędzy lekarzami weterynarii skupionymi na fizycznym stanie zdrowia swoich pacjentów a behawiorystami pracującymi w oparciu o techniki szkoleniowe i terapie behawioralne. Tylko kompleksowe podejście do zwierzęcia gwarantuje, że niczego nie przeoczymy i otrzyma ono skuteczną pomoc. Lekarze weterynarii na co dzień przecież widują przypadki zaburzeń zachowania, z którymi borykają się ich klienci. Zmiany behawioralne często świadczą również o tym, że pacjent przeżywa ostry lub przewlekły stres, obniżający jego odporność i przez to zwiększający ryzyko zachorowania i utrudniający leczenie już istniejących chorób. Dlatego dobrze, żeby mieli zaufanego specjalistę medycyny behawioralnej, do którego odeślą pacjenta na konsultację. Z drugiej strony behawioryści, trenerzy i hodowcy wiedzą, że w pewnych przypadkach terapia behawioralna jako jedyne narzędzie nie jest skuteczna. Dzięki współpracy ze specjalistą medycyny behawioralnej mogą uzyskać zarówno wykluczenie (lub potwierdzenie) fizykalnego podłoża zmian zachowania jak i, w razie potrzeby, farmakologiczne wsparcie stosowanych przez nich terapii.
Weterynaryjna medycyna behawioralna jest integralną częścią systemu mającego za cel dbanie o zdrowie zwierząt, zarówno fizyczne, jak i psychiczne i służy wszystkim, dla których dobro zwierzęcia jest nadrzędne.
Specjaliści medycyny behawioralnej psów w Polsce
I) Lekarze weterynarii:
Warszawa
Dr n. wet. Jagna Kudła – PSOTA
Lek. wet. Joanna Iracka – VETPOL
II) Behawioryści i psycholodzy psów (certyfikowani z medycyny behawioralnej) ściśle współpracujący z lekarzami wet.:
Warszawa
Monika Budzińska – GREEN DOG.pl
Kamila Hoszcz-Komar – MOKRY NOSEK.pl
Poznań:
Anita Szkudlarek – TERAPIA DLA PSA.pl
Kraków
Beata Madej-Kaczorowska – HOU DO YOU FEEL.pl
Joanna Nosal i Michał Bieda – SKYLOS
W imieniu Katedry Żywienia, Biotechnologii Zwierząt i Rybactwa UR Kraków zapraszamy
na Konferencję Nauka – Praktyce „Postępowanie dietetyczne i diagnostyka chorób układu pokarmowego psów i kotów”
Kliknij w formularz zgłoszeniowy oraz pozostałe informacje
DOGOSFERA.PL – PATRONAT MEDIALNY – z miłości do pieskości
Siedmioletnia Sara, suczka w typie owczarka niemieckiego trafiła do schroniska w Sosnowcu. Tam ponad dwa lata czekała na nowy dom. Wolontariusze, którzy zajmowali się Sarą dokładali wszelkich starań, aby poprawić jej los.
W rozmowie z panią Kingą Kmieć, która wraz z grupą „Molosy i Owczarki do Adopcji” objęła opiekę nad suczką, dowiedzieliśmy się, że ze względu na wiek psa, jego szansa na adopcje z każdym dniem malała. „Jest bardzo małe zainteresowanie adopcją starszych, jednocześnie czasami schorowanych psów.” Wolontariusze tracili nadzieję na kochający dom dla Sary.
Ale nadzieja umiera ostatnia. Po dwóch latach do schroniska zgłosili się ludzie, którzy pokochali dziewięcioletnią Owczarkę od pierwszego wejrzenia i zabrali ją pod swój dach. Dziś opisali ostatnie wydarzenia, których Sara jest główną bohaterką:
Sara to psiak, którego jak niektórzy z Was pamiętają adoptowaliśmy w styczniu bieżącego roku ze schroniska w Sosnowcu. Wiele osób odradzało nam ten krok, ale my lubimy iść pod prąd. Tak więc w naszym życiu pojawiła się cudowna istota jaką jest nasza Sara. Mówią, że psy potrafią odwdzięczyć się za miłość i szansę, którą im się daje. My nie musieliśmy za długo czekać.
Sara dziś została wielkim bohaterem naszej kamienicy. Jak każdego dnia wyszliśmy z nią na spacerek. Wszystko wydawało się być jak zwykle. Poza jedną rzeczą, a raczej jej zachowaniem.
Kiedy wracaliśmy Sara nagle usiadła na parterowym korytarzu naszej kamienicy. Wzrok skierowała w stronę liczników gazu, a następnie wymownie popatrzyła na nas. Tkwiliśmy tak kilka dobrych minut. A Sara jasno i stanowczo pokazywała, że coś tutaj nie gra.
Chwilę zastanawialiśmy się czy potraktować to zachowanie serio. Jednak zważywszy na fakt, że nigdy tak nie robiła, postanowiliśmy zadzwonić na pogotowie gazowe. W tym czasie Sara na złamanie karku chciała opuścić kamienicę. Biegła i ciągnęła ile sił w łapkach. Zrozumieliśmy, że naprawdę coś się dzieje. Tak też było. Po niedługim czasie zjawili się panowie z pogotowia i potwierdzili, że ulatniał się gaz w wyniku dużego rozszczelnienia instalacji. Dodajmy, że na korytarzach w naszej klatce są palone papierosy, więc jeśli stężenie by wzrosło w nocy doszłoby do tragedii.
Poczuliśmy wielką ulgę i niesamowitą wdzięczność, że zmysły Sary uratowały nas.
Można domyślić się, co mogło się wydarzyć, gdyby Sara nas nie zaalarmowała. Cała kamienica i jej mieszkańcy byliby w coraz większym niebezpieczeństwie. Na szczęście wszystko już jest naprawione. Sara uratowała 12 rodzin i ich dobytek. To, że jest wybitnie mądrym psiakiem wiedzieliśmy od razu, kiedy pierwszy raz ją spotkaliśmy.
Ale nie przypuszczaliśmy, że tak szybko pokaże nam swoje oddanie i wdzięczność. Tu potwierdza się stare rzymskie powiedzenie – Nihil Fit sine causa. Nic nie dzieje się bez celu. Gdyby jej nie było, prawdopodobnie nie byłoby tez nas. Takie sytuacje pokazują ile może dać przyjaźń między człowiekiem, a zwierzakiem.
Dlatego proszę, udostępnijcie ten post, żeby ludzie wiedzieli, że nie należy ignorować nietypowych zachowań swoich pupili. Obserwujcie ich reakcje i sygnały, bo mogą uratować Wam życie. My zyskaliśmy nowe, dzięki niej. Tak samo jak ona zyskała nowe dzięki nam.
Natalia – Opiekunka Sary
Jak widać Sara ma wrodzony talent i świetnie by się sprawdziła w detekcji. Na świecie od lat prowadzone są szkolenia psów, aby służyły pomocą w detekcji wycieków gazu oraz oleju. Companies train dogs to detect gas and oil leaks
Na adopcję w całej Polsce czeka wiele porzuconych zwierząt. Nie odwracajmy się od nich, nawet jeśli są stare. W samym schronisku w Sosnowcu nowego domu nadal wypatruje niejeden senior. Może ktoś z Was właśnie tam wypatrzy przyjaciela? schronisko.sosnowiec.pl
Na swojego człowieka czeka również sześcioletnia Saba, która wraz z Sarą rezydowała w jednym schronisku.
Kontakt w sprawie adopcji: Kinga 531-915-830, wolontariuszkakinga@gmail.com
W tym miesiącu polecamy:
Czytaj również:
Starość – (nie) radość, czyli kilka słów o komforcie życia starych psów. Artykuł autorstwa dr n. wet. Jagny Kudły
Głośne huki – koszmar zwierząt nie od dziś. Jak pomóc psu przeżyć sylwestra?
Nie od dziś wiadomo, że pies jest bardziej czuły na dźwięki niż człowiek. Głośne odgłosy silników samochodów i motocyklów, fajerwerków, burzy czy robót drogowych, mogą powodować strach. Później może się on przekształcić w lęk, w sytuacji, gdy zwierzę jest narażone na bodziec wywołujący strach (na przykład odgłosy petard) przy niemożliwości kontrolowania sytuacji, ucieczki i uniknięcia zagrożenia. Niemożność zidentyfikowania i zlokalizowania takiego bodźca, skutkuje brakiem odruchu orientacyjnego, a tym samym odpowiedniej reakcji, by uniknąć zagrożenia. Zwierzę bojące się wystrzałów, będące w stanie dezorientacji i niepokoju, bezustannie przewiduje nadejścia niebezpieczeństwa, czując się bezsilnym. Odczuwa wówczas silny negatywny stres i powinno się mu wtedy pomóc.
Nie należy lekceważyć wpływu środowiska, w którym przebywa dorosłe zwierzę, nawet, jeśli jesteśmy pewni, że nie przeraża je dźwięk wystrzałów i huków, (na przykład w początkowym okresie życia było oswajane z różnymi dźwiękami). Na skutek jednego traumatycznego wydarzenia zwierzę może bowiem nabyć fobię na resztę życia.
Pierwszymi zauważalnymi oznakami lęku u psa może być drżenie i unoszenie przedniej łapy. W zależności od poziomu odczuwania niepokoju może występować również dyszenie i ślinienie się, a także łupież i wypadanie sierści. W przypadku fobii, nawet oddawanie moczu i kału, samoistne opróżnianie gruczołów okołoodbytowych lub wymioty. Sposoby postępowania na podstawie oceny nasilenia reakcji przedstawiam poniżej. Można zauważyć również oblizywanie warg, ziewanie, ziajanie. Trudniej zauważalne może być przyspieszone bicie serca, napięcie mięśni i pocenie opuszek łap. Oznakami niepokoju mogą być również kręcenie się w poszukiwaniu schronienia lub chodzenie w tę i z powrotem. Objawem behawioralnym jest także wokalizacja – od popiskiwania do wycia.
Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by oszczędzić psu stresu związanego z okresem sylwestrowej nocy.
Co warto zrobić?
Zaczipuj swojego psa i spraw mu adresówkę, która najlepiej sprawdzi się przy szelkach lub materiałowej obroży. Jeśli pies ucieknie, będzie większa szansa na to, by wrócił do domu i nie czekał długo na odnalezienie, czekając w obcym miejscu. Pies słysząc fajerwerki może uciekać na oślep i być niezdolnym do trzeźwego myślenia, zderzając się z przedmiotami, które napotka na drodze. Może się to skończyć tragicznie, na przykład potrąceniem przez samochód.
W okresie sylwestra, najlepiej już od drugiej połowy grudnia, zapinaj psa na spacerze podwójnie. Przypnij karabińczyk od smyczy do szelek i do obroży. Można użyć dodatkowego sznurka z samym karabińczykiem, jeśli smycz nie jest regulowana. To zwiększy jego bezpieczeństwo na spacerze i uniemożliwi psu wysunięcie się z szelek.
Nie zostawiaj psa na zewnątrz. Zapewnij psu schronienie w domu, nawet, jeśli przebywa w zewnętrznym kojcu lub w ogrodzie na co dzień. Psy podczas dużego stresu okaleczają się próbując uciec lub się schować.
Zamknij dokładnie wszystkie okna i przysłoń je tak, by zwierzę nie widziało błysku wystrzałów.
Włącz muzykę, telewizor, wentylator lub biały szum – cokolwiek co przytłumi odgłosy dochodzące z zewnątrz i nie będzie powodowało dodatkowego stresu.
W przypadku tylko lekkiego bądź wyraźnie umiarkowanego niepokoju spróbuj zająć czymś zwierzaka. Zachęć do poszukiwania smaczków ukrytych w kocach lub macie węchowej, ćwicz z nim podstawowe komendy, które lubi wykonywać i spędzaj z nim wesoło czas. Możesz podać gryzaka, którym się zajmie dłuższy czas albo użyć konga wypełnionego jedzeniem, który pozwoli na relaks i skupienie na czymś innym niż słuchanie odgłosów. Nie powoduj dodatkowej frustracji – zadania do wykonania powinny być łatwe, a powolne wyciąganie przysmaków z konga nie powinno go denerwować.
Bardzo zestresowany pies nie będzie wykonywał żadnych poleceń, dlatego nie wymagaj od psa, że nauczy się czegoś nowego. Nie wymuszaj wykonywania znanych mu komend, jeśli tego nie chce.
Nie zmuszaj psa do przebywania w miejscu przez ciebie wyznaczonym. Pies sam będzie wiedział gdzie czuje się najbezpieczniej. Pozwól mu na wybranie miejsca. Nie zamykaj drzwi do łazienki ani do innych pomieszczeń, do których będzie chciał wejść i wyjść. Niektóre zwierzęta chowają się w wannie, inne pod zlewem lub kołdrą – pozwól na to.
Jeśli zawitają do ciebie goście, stwórz psu, w miejscu niedostępnym dla gości, azyl (może być z koców i poduszek, zależy co zwierzak lubi), tworząc przestrzeń (np. budkę), która będzie służyć jako spokojne i bezpieczne miejsce. Ważne, by nie robić budki tuż pod oknami, przy drzwiach, schodach, kuchni czy innym miejscu często uczęszczanym przez gości. Pozwól zwierzęciu odetchnąć i uspokoić się w ciszy bez ciągłego zgiełku przechodzących ludzi.
Nie krzycz i nie wymagaj od psa uspokojenia się. Karcenie powoduje zwiększenie reakcji lękowej.
Nie pocieszaj nadmiernie psa i nie lituj się nad nim. Jeśli pies potrzebuje twojego wsparcia – okaż mu je w łagodny i normalny sposób. Spróbuj uspokoić swoje emocje i nie okazuj strachu, przejęcia czy zbytniego pobudzenia.
Warto skorzystać z dyfuzora z feromonami kojącymi, umieszczając go w nieprzewiewnym miejscu, blisko azylu/budki zwierzaka – zacznij minimum dwa tygodnie przed sylwestrem.
Unikaj spacerów w okolicy północy. Wyjdź z psem na dłuższy spacer rano, gdy będzie już spokojniej.
W przypadku fobii, skrajnej i intensywnej reakcji na bodziec lękowy, odpowiednie stosowanie farmakoterapii wraz z terapią behawioralną, pozwoli na podniesienie dobrostanu zwierzęcia. Czasem samo stosowanie nutraceutyków, feromonów wraz z terapią behawioralną i wspomagającą nie będzie wystarczające. Więc jeśli Twój pies boi się wystrzałów czym prędzej skontaktuj się z zaufanym behawiorystą i umów wizytę u lekarza weterynarii, który przepisze odpowiednie leki lub przepisze preparaty uspokajające. Należy przeprowadzić badanie kliniczne i badanie krwi przed zastosowaniem leku.
Pamiętaj, że chore i starsze zwierzę jest bardziej wrażliwe na otoczenie, co może wpływać na jego lękliwość i zdolność do raczenia sobie w obliczu bodźca wywołującego strach. Reakcja w postaci ucieczki może powodować zwiększenie bólu, na przykład przy chorobie zwyrodnieniowej kręgosłupa czy zapalenia stawów i pogłębić tym samym poczucie strachu. Ból objawia się behawioralnie, dlatego codziennie obserwuj swojego psa. Rutynowe badania są bardzo ważne!
Praca z psem lękliwym jest długotrwała, jednak warta poświęcenia każdej minuty, ponieważ każda z nich zbliża nas do wyleczenia, co tym samym zwiększy komfort życia naszego psa. Jest wiele metod leczenia, które można zastosować w przypadku fobii dźwiękowych. Nieleczona może prowadzić do poważnych zaburzeń w codziennym funkcjonowaniu zwierzęcia.
Kochajmy swoje psy bardziej niż świętowanie powitania Nowego Roku. Warto tego dnia przy nich być i zatroszczyć się o nie w szczególny sposób.