>
JAMNIK W RAJSTOPACH… i nie jest to nawiązanie do ostatnich trendów mody.
Często odbierając telefon słyszę, że jestem „ostatnią deską ratunku”… I wtedy wiem, że rozmawiam z właścicielem psa lub kota. Czemu ostatnią? Jak w dowcipie: jeśli zawiodły wszystkie domowe sposoby, sięgnij po instrukcję obsługi.
Grzeczne, ułożone i nie sprawiające kłopotu psy widuję na spacerach. W szczególnych przypadkach staję i przyglądam się (pewnie z rozanielonym wyrazem twarzy), co budzi zwykle niepokój właścicieli. Państwo szybciutko przywołują pupila i oddalają się żwawym krokiem, czasem nerwowo oglądając się na facetkę o durnej minie.
A do kłopotów, smutków i nieszczęść związanych z posiadaniem zwierzaka zapraszana bywam do domu.
Źródłem tych smutków i naszej bezradności – są między innymi lęki naszych podopiecznych:
Przerażenie w czasie burzy, dwa dni siedzenia za wanną w czas sylwestrowych zabaw i czarna rozpacz z powodu pozostania samotnie w domu.
Przy okazji składania noworocznych życzeń koleżanka opowiedziała mi, o swoim Sylwestrze. O godzinach, które spędziła w domu, siedząc na klapie muszli klozetowej z pięćdziesięciokilogramowym, oszalałym ze strachu, psem na kolanach. Jest to jedyna dopuszczalna dla tego psa forma przetrwania burzy lub fajerwerków. Kiedyś ta pani zignorowała psie przerażenie i zwierzątko usiłowało zniknąć za pralką, którą przewróciło (poważnie uszkadzając urządzenie). Od tamtej pory, pogodzona z losem, grzecznie przesiaduje traumatyczne dla psa chwile w kiblu.
Badania naukowe i doświadczenie behawiorystów dają nam wiedzę o sposobach pomocy naszym pupilom. Ale człowiek, z natury ponoć leniwy, rzadko zadaje sobie trud poznania ich zawczasu. Pozostają mu później „ostatnie deski ratunku”
Dlaczego, wiedząc już, jak nasze zwierzę cierpi słysząc odgłos wystrzałów i burzy, nie wprowadzić w życie kilku prostych technik neutralizujących odczuwane lęku teraz – w czasie, gdy ucichły już sylwestrowe petardy, a jeszcze nie zaczęła się burzowa pora roku?
Do wyboru jest kilka opracowanych technik postepowania. Można je stosować odrębnie lub wszystkie na raz, a dostępne są nawet niedoświadczonym, acz gotowym poświęcić trochę czasu na naukę miłośnikom psów i kotów:
zastosowanie stałego ucisku – jak kaftan przeciwlękowy.
masaż relaksacyjny
odczulanie
ćwiczenia odwracania uwagi
Każdą jednak z tych technik, musimy wcześniej przećwiczyć spokojnie i bez pośpiechu. Wyobraźmy sobie psa czy kota, który nigdy w życiu nie miał na sobie ubranka. Ubranie go, gdy nie jest do tego przyzwyczajony, może się okazać traumatycznym wydarzeniem.
Podobnie jest z zakładaniem zwierzakom kaftanów przeciwlękowych – to gra zręcznościowa, w której wygra ten, kto wykaże się większą zwinnością i zdecydowaniem (ja albo mój pies….).
Z własnej praktyki: uczyłam raz dziesięciotygodniowego kota chodzenia w szelkach. Kot jak kot, pomysł uznał za średni. W ramach budowania wyłącznie pozytywnych doznań, nie chciałam go urazić użyciem siły. Po 5 minutach zabawy z wirującym puszystym kłębkiem (uwaga, by nie przytrzasnąć futerka sprzączką!) ja byłam mokra od potu, a kot – hurra! – był w szelkach.
Ale… Coś nie grało i dziwnie jakoś… Hmm… A tak: szelki były zapięte do góry nogami.
Ubranie przerażonego, stawiającego czynny opór psa czy kota grozi pogryzieniem ubranka i/lub właściciela. Zwróćcie, proszę, uwagę, że w filmach instruktażowych prezenter ubiera w kamizelkę psa, który zachowuje się jak model na wybiegu. I spróbujcie to odtworzyć, gdy Wasz pies okopał się pod wanną. Powodzenia!
W mojej pracy, zanim przekonam właścicieli, że zakup profesjonalnej kamizelki przeciwlękowej za kilkaset złotych jest zasadny, staram się zademonstrować im skuteczność tej metody. Używam w tym celu różnych bandaży elastycznych.
Z mojego doświadczenia wynika, że np. jamniki świetnie reagują na ucisk przeciwlękowego kaftanika. Korzystam więc z tej techniki w pracy zoopsychologa, ale również w rehabilitacji dyskopatii.
Wiadomo, że istotom dotkniętym dyskopatią nadmiar ruchu szkodzi. A cierpiące zwierzę (i człowiek przecież też!) jest wyjątkowo rozdrażnione i marudne. I tu z pomocą przychodzi sztuczka z bandażem: owinięty nim w specjalny sposób pacjent, nierzadko ku zdumieniu właścicieli, kładzie się i leży… Można go wtedy poddać wymagającym spokoju zabiegom, albo po prostu dać sobie i psu chwilę wytchnienia (bezcenne!).
Takie czary zaprezentowałam kiedyś w trakcie imienin znajomej, gdy pomiędzy biesiadującymi gośćmi wił się nadpobudliwy jamnik z przepukliną jądra miażdżystego. Spłoszona córka solenizantki usiłowała łapać psa pod stołem, biadoląc, że przecież nie wolno mu się ruszać. Poprosiłam o bandaż, owinęłam psa, a ten zaległ przy mnie bez ruchu.
A ponieważ towarzystwo było psychiatryczno-psychologiczne, błysnęłam krótkim uzasadnieniem takiego zabiegu.
Po kilku dniach od jednej z uczestniczek imprezy (też właścicielki jamnika), dostałam wiadomość: jej jamnik popadł w przerażenie na skutek nadciagającej burzy. Nie mając w domu bandaży, znajoma owinęła suczkę rajstopami (czarne, z lycrą ) i piesek przestał się trząść i nerwowo ziać! A czarnej suczce w czarnych rajstopach było całkiem do pyska!
Po jakimś czasie „jamniczka w rajstopach” została gwiazdą filmową, gdy w sylwestrowy wieczór nagraliśmy filmik instruktażowy owijania bandażem psa, który zasilił moje materiały szkoleniowe.
Powszechnie wiadomo również, o dobroczynnym działaniu masażu. Znosi on stany napięcia mięśniowego, redukuje stres psychiczny, a także zwiększa zdolność zwierzaka do racjonalizowania odpowiedzi na stresor. Ponadto, masaż łagodzi reakcje emocjonalne takie jak lęk czy agresja.
Ale czy sądzicie, że osoba, która nigdy w życiu nie zainteresowała się, jak taki masaż robić, będzie w stanie silnego stresu pomóc psu? A może dobrze byłoby poznać zasady tej
Małgorzata Nedoma Zoopsycholog
Dodatki paszowe to substancje dodawane do pasz, w celu poprawienie ich jakości lub osiągnięcia określonych właściwości, szczególnie pod względem wyglądu, zapachu, smaku, konsystencji i trwałości oraz ze względów technologicznych, żywieniowo-fizjologicznych i dietetycznych.
Celem stosowania dodatków paszowych jest
Wspólnotowy rejestr dodatków paszowych utworzony zgodnie z rozporządzeniem (WE) nr 1831/2003 wyróżnia 4 kategorie dodatków. Dokument ten ustala normy dotyczące autoryzacji, nadzoru i znakowania dodatków. Stosowanie dodatków paszowych budzi wiele emocji wśród właścicieli psów ale produkcja karm przemysłowych i wymagania bezpieczeństwa wymuszają ich stosowanie. Należy podkreślić, że według przepisów żaden dodatek do żywności nie może być stosowany, jeśli nie otrzyma stosownej autoryzacji poprzedzonej naukową oceną, która wykazuje, że nie ma on szkodliwego działania na zdrowie ludzi i zwierząt ani środowisko naturalne.
Kategorie dodatków paszowych
Dodatki technologiczne to przede wszystkim substancje przeciwdziałające psuciu się (konserwanty, przeciwutleniacze, regulatory kwasowości) oraz zapewniające odpowiednią strukturę karmy.
Konserwanty muszą być dodawane do karm, które zawierają więcej niż 15% wody. Ich rolą jest ograniczanie rozwoju bakterii i pleśni. Do najpopularniejszych konserwantów zaliczamy
– sole kwasu propionowego: propionian wapnia (E282), sodu (E281) i potasu (E283). Jako, że kwas propionowy jest związkiem, który wytwarzany jest w organizmie w wyniku fermentacji bakteryjnej to nadwrażliwość lub nietolerancja na ten składnik jest mało prawdopodobna. Jednakże stosowany w nadmiarze zmniejsza smakowitość karmy ze względu na kwaśny smak.
– benzoesan sodu (E211), bardzo rzadko stosowany w karmach dla psów i kotów, ze względu na to, że kwas ten oraz jego estry nie są metabolizowane w organizmie kotów. Jego wysokie dawki lub długotrwałe stosowanie może mieć szkodliwe działanie
– sorbiniany: kwas sorbowy (E200), sorbinian potasu (E202). Związki o podobnej budowie do kwasów tłuszczowych, metabolizowane do dwutlenku węgla i wody w organizmie. Są najmniej alergennymi substancjami konserwującymi jednakże o stosunkowo wysokiej cenie.
– glikol propylenowy (E1520)– w produkcji karm stosuje się go jako substancję wiążącą wodę w karmach półsuchych, tylko i wyłącznie dla psów. Substancja ta jest toksyczna dla kotów i powoduje niedokrwistość (uszkadza czerwone ciałka krwi).
– azotyny (E249-252) wykorzystywane są w przypadku niektórych karm mokrych, charakteryzują się stosunkowo niską toksycznością. W przewodzie pokarmowym mogą łączyć się z aminami tworząc nitrozo aminy- substancje o potencjalnym onkogennym działaniu. Rzadko stosowane w produkcji karm dla zwierząt. Mogą występować w peklowanych pokarmach dla ludzi, których należy unikać w żywieniu zwierząt ponieważ ilość azotynów jest w nich znacznie wyższa aniżeli w karmach mokrych konserwowanych tym związkiem.
Środki zakwaszające to substancje, które obniżają pH karmy jednocześnie ograniczają rozwój mikroorganizmów. Poza tym mają wpływ na smak oraz barwę karmy. Kolor produktu oraz stabilność białek i innych substancji zależy od odpowiedniego pH. Odpowiednie pH uzyskuje się przez dodanie do karmy mieszanek kwasów oraz ich soli, najczęściej kwasu cytrynowego (E330) i fosforowego (E338). Związki te wytwarzane są naturalnie w organizmie podczas szlaków metabolicznych dlatego substancje te są uważane za słabo alergizujące.
Przeciwutleniacze nazywane również antyutleniaczami lub antyoksydantami to substancje, które zapobiegają procesom utleniania związków. Niekontrolowana oksydacja prowadzi z czasem do niszczenia coraz większych ilości tłuszczów, białek, fragmentów DNA i innych kluczowych składowych komórki, co po pewnym czasie prowadzi do uszkodzenia tkanek i narządów, w rezultacie upośledzając funkcjonowanie całego organizmu. Takie zjawisko zachodzi również w karmach, utlenianie składników pokarmowych takich jak kwasy tłuszczowe, witaminy rozpuszczalne w tłuszczach prowadzi do zmiany struktury, smaku i zapachu karmy, przez co może stać się zagrożeniem dla zdrowia zwierząt. Zjawisko utleniani paradoksalnie wywołane jest przez tlen- pierwiastek niezbędny do życia zwierząt. W przypadku karm mokrych- hermetycznie pakowanych udział tlenu jest ograniczony więc nie ma konieczności dodawania przeciwutleniaczy natomiast dodatek taki jest niezbędny do karm suchych i półsuchych, które po otwarciu mogą być stosowane przez dłuższy czas. Do najbardziej popularnych przeciwutleniaczy zaliczamy:
– tokoferole to składniki naturalne izolowane z oleju sojowego, kukurydzianego, rzepakowego lub słonecznikowego. Są mieszaniną (E306) różnych form chemicznych, z których najbardziej efektywne to delta- (E309) i gamma- (E308) tokoferol ale mają one znacznie mniejszą aktywność biologiczną, działanie antyutleniające w organizmie niż alfa- tokoferol (E307) nazywanym witaminą E.
– BHA butylowany hydroksyanizaol (E320). Wchłanianie tego związku z przewodu pokarmowego i jego metabolizm są stosunkowo szybkie i nie wykazano kumulacji tego związku w organizmie ssaków. Jednak BHA jest uważany jako związek karcynogenny dla gryzoni. W badaniach przeprowadzonych na szczurach stosowanie BHA w wysokich dawkach i przez długi okres czasu wywołało zmiany histopatologiczne. Dopuszczalna zawartość BHA w karmach dla psów wynosi 200 ppm (u psów nie wykazano żadnych skutków przy stosowaniu 13000 ppm). Nie ma podstaw aby uważać BHA za niebezpieczny, a jego działanie antyutleniające jest 2,5 razy większe od tokoferoli i zarazem 2 razy tańsze, dlatego najczęściej wykorzystywany jest w tańszych karmach.
– inne przeciwutleniacze: kwas askorbinowy (E300), askorbinian sodu (sól sodowa witaminy C, E301), lecytyna (E322) mogą zwiększać efektywność przeciwutleniającą tokoferoli
Do karmy dla psów i kotów często dodaje się preparaty smakowo zapachowe, są to związki aromatyczne o zapachu i smaku pasz mięsno-wędliniarskich, rybnych, bądź też substancje pochodzące z naturalnych wyciągów ziół. Atrakcyjny, przyjemny zapach interesuje i dopinguje zwierzęta do pobierania karmy. Poprzez podrażnienie receptorów zapachowych następuje zwiększone wydzielanie śliny i soków trawiennych, a w efekcie polepszenie apetytu zwierząt. Głównym, zatem celem stosowania wszelkiego rodzaju preparatów aromatycznych jest poprawa pobierania paszy przez psy i koty. Preparaty smakowo-zapachowe zaleca się stosować w żywieniu zwierząt:
Wybierając karmę dla zwierząt starajmy się wybierać te, które zawierają naturalne dodatki paszowe, oraz kierujmy się zasadą im mniej tym lepiej!
W kolejnym artykule zostaną omówione kategorie dodatków dietetycznych i zootechnicznych.
dr Olga Lasek
Reklama:
Czy psy potrzebują w zimie więcej energii?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna i zależy od kilku czynników:
1. Warunków utrzymania psa
Psy żyjące w domach, które mają zapewniony umiarkowany ruch każdego dnia (od 1 do 3 godzin/ dzień) nie wymagają zwiększonej ilości energii. Wręcz przeciwnie należy kontrolować spożycie karmy aby nie doprowadzić do otyłości pupila. Natomiast zwiększenia energii w dawce wymagają na pewno psy utrzymywane w kojcach, budach na zewnątrz.
2. Warunków pogodowych
Zapotrzebowanie energetyczne psa w zimie może wzrosnąć od 10 nawet do 90%. Należy brać pod uwagę nie tylko ujemną temperaturę w zimie ale również wilgotność powietrza oraz siłę wiatru. Przy wyższej wilgotności oraz silnym wietrze odczuwalność zimna jest większa. Poniżej znajduje się link do obliczania odczuwalnej temperatury powietrza
www.uwm.edu.pl/wksir/zmetkli/calcul1.htm
Psy potrzebują od 2 do 5 kcal energii EM na 1 kg metabolicznej masy ciała (masa ciała podniesiona do potęgi 0,75) na każdy 1 °C.
3. Okrywy włosowej psa
Dla psów długowłosych optymalna temperatura powietrza wynosi od 15 do 20 °C ale dla psów krótkowłosych od 20 do 25 °C. Najniższą optymalną temperaturę od 10 do 15 °C mają psy w typie szpiców np. husky.
Przykład wyliczania zapotrzebowania na energię psów w zimie:
Pies ważący 30 kg utrzymywany na zewnątrz w kojcu
Metaboliczna masa ciała tego psa to 300,75= 12,82 kg
Dorosły pies na 1 kg metabolicznej masy ciała potrzebuje 132 kcal, a więc jego zapotrzebowanie dzienne w optymalnej temperaturze otoczenia wynosi 1692 kcal
W zależności od zmniejszającej się temperatury zapotrzebowanie odpowiednio wzrasta i zależy od długości okrywy włosowej psa- tabela poniżej
Psy długowłose | Psy krótkowłose | |||
Temperatura | 0°C | -10°C | 0°C | -10°C |
Dodatek energii na obniżoną temp. | 769 | 961 | 1154 | 1538 |
Zapotrzebowanie całkowite | 2461(1692+769) | 2654(1692+961) | 2846(1692+1154) | 3230(1692+1538) |
Aby pokryć potrzeby energetyczne psa należy zwiększyć ilość karmy pełnoporcjowej. Natomiast stosując żywienie domowe kaloryczność dawki można zwiększyć dodając olej lub tłuszcz zwierzęcy, pamiętając że 100 g tłuszczu zawiera około 900 kcal.
dr inż O. Lasek
Dzięki uprzejmości Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt, zachęcam do przeczytania kolejnego artykułu autorstwa Katie Kangas, który został zaprezentowany na XXI Międzynarodowym Kongresie Medycyny Weterynaryjnej Małych Zwierząt PSLWMZ
Miłej lektury